AS – Smart Heart https://www.smart-heart.pl Fri, 09 Sep 2022 17:13:02 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.4.9 https://www.smart-heart.pl/wp-content/uploads/2020/09/cropped-favicon-32x32-1-32x32.png AS – Smart Heart https://www.smart-heart.pl 32 32 Przepis na miłość https://www.smart-heart.pl/przepis-na-milosc/ Fri, 09 Sep 2022 17:13:02 +0000 https://www.smart-heart.pl/?p=12515

Każdy, kto był w związku, zapewne zdaje sobie sprawę z tego, iż stworzenie zdrowej, długotrwałej i satysfakcjonującej relacji nie jest łatwe. Zdarza się, że coś, co wydaje się na początku wielką miłością z naszych snów, czymś na zawsze, po jakimś czasie postrzegamy jako pomyłkę i nieśmieszny żart. Z tego artykułu dowiecie się co sprawia, że czujemy motylki w brzuchu; dlaczego związki się rozpadają; dlaczego relacja, która na początku wydawała się być idealna, po jakimś czasie przestaje nas satysfakcjonować. Poznacie przepis na miłość, dowiecie się jakie są etapy relacji oraz jakie wyzwania i trudne momenty się w niej pojawiają. A przede wszystkim podpowiem Wam co zrobić, aby Wasz związek wciąż rozkwitał.

Składniki miłości

Możemy wymienić trzy składniki miłości: namiętność, intymność oraz zaangażowanie. Nasilenie każdego z nich jest inne w każdym z etapów związku.

Namiętność jest konstelacją silnych emocji, zarówno tych pozytywnych (pożądanie, radość, zachwyt), jak i negatywnych (zazdrość, tęsknota, niepokój). Tym emocjom towarzyszy bardzo silna potrzeba połączenia się z partnerem i są widoczne w pobudzeniu fizjologicznym. Jej dominującym elementem są zazwyczaj pragnienia erotyczne. Jednak namiętność nie jest tożsama z potrzebą seksualną.

Intymność wiąże się z pozytywnymi uczuciami względem siebie. Sprawia że partnerzy stają się sobie bliscy. Intymność sprawia, że dbamy o potrzeby oraz dobro partnera, szanujemy go, cieszymy się jego osiągnięciami i jego szczęściem. Okazujemy sobie wsparcie emocjonalne oraz wzajemne zrozumienie. Dzięki intymności czujemy, że możemy zawsze polegać na drugiej osobie oraz wzajemnie zaspokajamy swoje potrzeby przynależności i bliskości.

Zaangażowanie sprawia, że czujemy się zobowiązani do dbania o naszego partnera. Stwierdzamy wspólnie, że łączy nas tak wiele, że chcemy być razem i wspólnie tworzyć naszą przyszłość. Gdy pojawia się silne zaangażowanie, związek staje się poważniejszy, gdyż przyczynia się do podjęcia świadomej decyzji, że pomimo wszelkich ewentualnych trudności, chcemy być razem.

Przepis na miłość (i to nie jedną!)

Występowanie poszczególnych składników miłości i ich kombinacje pozwalają nam na wyróżnienie 7 rodzajów miłości:

  • lubienie = intymność
  • zadurzenie = namiętność
  • pusta miłość = zaangażowanie
  • romantyczna miłość = intymność + namiętność
  • niedorzeczna miłość = zaangażowanie + namiętność
  • partnerska miłość = zaangażowanie + intymność
  • miłość doskonała = zaangażowanie + intymność + namiętność

Etapy związku

Istnieje kilka etapów związku. Każdy z nich charakteryzuje się innym występowaniem i nasileniem poszczególnych składowych miłości.

  1. Zakochanie (namiętność). Z tym etapem mamy do czynienia na początku relacji romantycznych. Jest między nami mnóstwo „chemii” – podobamy się sobie, czujemy silny pociąg fizyczny i podniecenie. Idealizujemy partnera i przeżywamy bardzo silne emocje. Jeśli na tym etapie nie pojawi się intymność – z czasem namiętność się wypali, a relacja zakończy. Z kolei dzięki pojawieniu się intymności, przejdziemy do kolejnego etapu.
  2. Romantyczne początki (namiętność + intymność). Wciąż jest między nami namiętność, ale dzięki obecności intymności, wchodzimy na kolejny poziom. Chcemy się lepiej poznać, spędzić wspólnie czas. Dzięki temu rodzi się między nami bliskość i możemy wejść w kolejny etap.
  3. Związek kompletny (namiętność + intymność + zaangażowanie). Dzięki lepszemu poznaniu się, spędzaniu wspólnie czasu, pojawia się zaangażowanie. Chcemy być razem i wspólnie budować naszą przyszłość. Podejmujemy wspólnie decyzje o tym, że chcemy iść razem przez życie. Ten etap związku w teorii jest idealny i może trwać wiele lat. Wraz z wypaleniem się namiętności, następuje kolejny etap.
  4. Związek przyjacielski (intymność + zaangażowanie). Dla wielu osób wejście w tę fazę oznacza początek najbardziej satysfakcjonującego etapu. W tej fazie dominuje intymność. Problemem może okazać się utrzymanie na wysokim poziomie zaufania, wzajemnego lubienia się, chęci pomagania, a więc „objawów” intymności. To od naszej woli zależy jak długo ta faza będzie trwała. Jeśli nie uda nam się podtrzymać intymności, związek przejdzie do kolejnej fazy.
  5. Związek pusty (zaangażowanie). Zanika bliskość i jesteśmy ze sobą tylko z poczucia zobowiązania lub obawy przed samotnością. Jest to jedynie pozostałość po minionej miłości i istnieje ryzyko, że jeden z partnerów zapragnie zmiany i zakończy relację. Zazwyczaj, jeśli dojdziemy do tej fazy, wkrótce czeka nas ostatni etap związku. Na szczęście ta faza nie musi wystąpić, o ile na etapie związku przyjacielskiego zadbamy o utrzymanie intymności.
  6. Rozpad związku (brak jakiegokolwiek składnika miłości). Chyba wszyscy wiemy, co oznacza ten etap. Partnerzy się rozstają i każdy idzie w swoją stronę.

Dynamika poszczególnych składników miłości

Na powyższym rysunku możemy zobaczyć, że namiętność bardzo gwałtownie rośnie i osiąga swoje maksimum dość szybko. Następnie spada w ekspresowym tempie, na jakiś czas stabilizuje się na względnie stałym poziomie, a później znowu opada, tym razem niemal do zera. Z kolei intymność wzrasta wolniej i osiąga niższy maksymalny poziom. Jednak nie spada w błyskawicznym tempie. Zaangażowanie rośnie najwolniej. Jego wartość maksymalna jest mniejsza od maksimum namiętności, ale większa od maksimum intymności. Gdy osiągnie swój maksymalny poziom, praktycznie nie spada, pozostaje niemal stałe. Możemy także zauważyć, że namiętność i intymność osiągają swój najwyższy poziom w zbliżonym momencie, gdy zaangażowanie dopiero rośnie. Maksymalny poziom zaangażowania pojawia się w chwili, gdy namiętność intensywnie pikuje w dół.

Jaki możemy wyciągnąć z tego wniosek? Dzięki samej namiętności daleko nie zajdziemy. Jeśli nie zadbamy o rozwój i wzrost pozostałych składników miłości, w niedługim czasie nie pozostanie już żaden. Nawet w momencie największych wzlotów namiętności, musimy pamiętać o tym, że intymność i zaangażowanie są ogromnie ważne. Namiętność prędzej czy później niestety  się wypali. Ale jeśli zatroszczymy się o pozostałe składowe, intymność i zaangażowanie zostaną z nami na długie lata sprawiając, że będziemy szczęśliwi w naszym związku.

Kiedy istnieje największe ryzyko rozpadu związku?

Możemy wyróżnić trzy kluczowe momenty, które zwykle są sprawdzianem dla nas i naszego partnera.

  • Asymetria uczuć. Jest to moment, w którym istnieje pomiędzy nami różnica w poziomie intymności lub/i namiętności. Jest to najbardziej prawdopodobna przyczyna rozpadu związku
  • Zanik namiętności. Pamiętajmy, że namiętność wygasa relatywnie szybko. Jeśli nasz związek opierał się jedynie na „chemii” i nie ma między nami zaangażowania ani intymności, wraz z wypaleniem się namiętności, wypali się również nas związek.
  • Zanik intymności. Jeśli nie zadbamy o intymność między nami, nastąpi wycofanie zaangażowania, a następnie rozpad związku. Oczywiście istnieją pary, które trwają wciąż przy sobie mimo braku intymności. Jednak zazwyczaj są ze sobą z powodu obaw lub wspólnych zobowiązań.

Co zrobić aby związek przetrwał?

Przede wszystkim musimy o niego dbać. Możemy porównać miłość do rośliny. Wyobraźmy sobie, że wyhodowaliśmy w doniczce najwspanialszą roślinkę na świecie. Oczywistym jest, że musimy o nią dbać: podlewać, nawozić, a gdy zostanie zaatakowana przez szkodniki – walczyć z nimi. Chyba wszyscy wiemy, co się stanie, jeśli zostawimy ją samą sobie. Będzie narażona na uschnięcie, inwazję robaków, brak substancji odżywczych. Niezależnie od tego, co ją zaatakuje, jest tylko jeden możliwy finał. Umrze. Co więc możemy zrobić aby nasz związek przetrwał?

  • Dbanie o namiętność. Rozmawiajcie o swoich potrzebach. Bądźcie wobec siebie szczerzy. Spędzajcie wspólnie czas, dzielcie się swoimi pasjami, róbcie to co oboje lubicie. Przełamujcie rutynę. Mówcie otwarcie o seksie, swoich potrzebach seksualnych, doznaniach. Cieszcie się bliskością i doceniajcie ją. Jeśli chcecie zmian – wprowadzajcie je, eksperymentujcie.
  • Budowanie intymności. Świętujcie wspólnie spędzone chwile. Miejcie swoje rytuały. Dbajcie o to, aby każdego dnia znaleźć choć jedną chwilę, którą będziecie mogli spędzić wspólnie. Doceniajcie drugą osobę, to co dla Was robi i odwdzięczajcie się jej. Okazujcie sobie bliskość – przytulajcie się, trzymajcie za dłonie, okazujcie emocje. Pamiętajcie o wzajemnym szacunku i szczerości. Dbajcie o siebie i dawajcie sobie wsparcie oraz poczucie bezpieczeństwa. Pokazujcie, że druga osoba jest ważna.
  • Dbanie o zaangażowanie. Róbcie wspólne plany na przyszłość, choćby miały one dotyczyć „jedynie” tego, jak spędzicie weekend. Rozmawiajcie o związku – o tym, co jest w nim dobrego, a co niekoniecznie; mówcie o swoich oczekiwaniach i pragnieniach. Szanujcie zdanie drugiej osoby. Świętujcie podejmowane przez Was decyzje oraz zmiany w Waszym życiu
  • Pomoc terapeuty. Jeśli nie wiecie co możecie zrobić, macie wrażenie że Wasz związek się sypie lub potrzebujecie pomocy osoby trzeciej, skorzystajcie z terapii par. Taka terapia może pomóc nie tylko w uratowaniu związku przed rozpadem, ale także sprawić, że Wasz związek rozkwitnie, stanie się jeszcze wspanialszy. Oczywiście terapeuta nie posiada magicznej różdżki, której dotknięcie naprawi Waszą relację. To, jak będzie wyglądał Wasz związek, zależy od Was. Ale terapeuta pomoże Wam obrać odpowiedni kierunek, uporać się z problemami oraz uczynić Waszą relację jeszcze lepszą.
]]>
Jak ze sobą rozmawiać? O sztuce komunikacji. https://www.smart-heart.pl/jak-ze-soba-rozmawiac-o-sztuce-komunikacji/ Thu, 01 Sep 2022 19:37:47 +0000 https://www.smart-heart.pl/?p=12479

Idę o zakład, że na pewno przynajmniej raz w życiu się z kimś pokłóciłeś. Powody mogły być naprawdę przeróżne, ale jedno jest niemal pewne – w pewnym momencie w grę weszły emocje, które w jakimś stopniu mogły jeszcze bardziej zaognić sytuację. W kłótniach nie ma nic dziwnego – w końcu każdy z nas rozmawia i czasami rozmowy te dotyczą ciężkich tematów i naturalnie przekształcają się w kłótnię, która może podryfować w kierunku odległym od tego, co było początkowym tematem. Jak więc rozmawiać aby zminimalizować ryzyko kłótni?

Postawienie się w sytuacji rozmówcy

Wyobraź sobie taką sytuację. Twój partner lub partnerka zrobił coś, co Ci nie odpowiada i chcesz o tym powiedzieć. Załóżmy, że nie wywiązał się z obietnicy, że pozmywa okna w danym dniu. Jasne, jest to niefajna sytuacja i mamy prawo czuć się z nią źle. Jednak warto dowiedzieć się jaka była tego przyczyna. Być może wynikało to ze zmęczenia partnera, być może zapomniał, być może coś mu wypadło, a być może pochłonęło go robienie dla nas kolacji – niespodzianki. Próba postawienia się na miejscu drugiej osoby pozwala nam na przyjęcie jego perspektywy i być może zrozumienia jego motywacji. Ponadto taka postawa może dać nam możliwość spojrzenia na sytuację bardziej obiektywnie. Jest również ogromna szansa na to, że druga osoba zauważy, że chcemy ją zrozumieć, doceni to i w przyszłości sama będzie próbowała tak postępować.

Poza tym nie ma sensu za wszelką cenę forsować poglądu, że „moja racja jest mojsza”, bo niemal zawsze prowadzi to do konfliktów. Spróbujmy zadać pytanie „dlaczego…?”, „co się stało, że….?”, „chciałabym zrozumieć dlaczego…”.

Komunikaty typu „Ja”

W sytuacjach emocjonalnych mamy skłonność do używania komunikatów typu „Ty” czyli odnoszących się do drugiej osoby. Często jest to okraszone tym, jaka według nas jest ta osoba. Takie komunikaty sprawiają, że nasz rozmówca może poczuć się zaatakowany. A co robi ktoś, kto jest, w swojej opinii, niesłusznie atakowany? Broni się i wdaje się w żywą dyskusję. I zaczyna się radosne odbijanie piłeczki oraz przerzucanie argumentami jaka druga strona jest i w czym zawiodła. Brzmi jak idealny przepis na kłótnię, prawda?

Z kolei komunikaty typu „Ja” skupiają się na przekazaniu jaki jest nadawca wiadomości. Jeśli do tego dorzucimy poinformowanie o naszych emocjach i odczuciach, taka wiadomość raczej
nie sprawi, że ktoś poczuje się zaatakowany lub będzie miał potrzebę odbijania piłeczki i ostrego bronienia swoich racji. W końcu mówimy o sobie, swoich uczuciach i swoich spostrzeżeniach. Być może brzmi to nie do końca zrozumiale więc wróćmy do przykładu nieszczęsnych brudnych okien i postawmy się w sytuacji delikwenta, który nie wywiązał się z obietnicy. Wyobraź sobie, że obiecałeś partnerce/partnerowi, że umyjesz okna. I z jakiś powodów tego nie zrobiłeś. Słyszysz „obiecałeś, że umyjesz okna i tego nie zrobiłeś. Jesteś niesłowny”. Jest
to dość lekka wersja tego, co moglibyśmy usłyszeć, ale pięknie dostrzegamy komunikat typu „Ty”. Ty obiecałeś. Ty nie umyłeś. I jeszcze ten ktoś Ci zarzuca, że TY jesteś niesłowny. I to
wszystko, bo nie zrobiłeś jednej głupiej rzeczy. Być może jesteś oazą spokoju i to po Tobie spłynie. Ale co byłoby przy setnym takim komunikacie? Prawdopodobnie poczułbyś się zaatakowany, no bo ile można słuchać jakim to się jest i co się zrobiło. Poza tym dlaczego ten ktoś pozwala sobie na określenie Ciebie jako niesłownego, skoro TYLKO nie umyłeś okien? Przypuszczalnie miałbyś potrzebę pokazania, że wcale taki nie jesteś. No i co z tego, że nie umyłeś? A tak właściwie dlaczego Ty masz to robić, skoro to druga osoba ma problem ze zmniejszoną przejrzystością szyb? Wjechały emocje, prawda? Musisz się bronić, jesteś już lekko wkurzony więc odpowiadasz, że on/ona się tylko czepia i szuka powodów do kłótni. Znowu komunikat typu „Ty”. Chyba oboje wiemy, jak dalej się to potoczy. Jak wyglądałaby ta sytuacja gdybyś usłyszał coś w stylu „zauważyłam, że okna nie są umyte. Jest mi z tego powodu smutno, bo liczyłam, że to zrobisz”. Usłyszałeś, że partner/partnerka coś zauważyła. Coś w sumie zgodnego z prawdą. Usłyszałeś, że jest jej z tego powodu smutno i dlaczego tak jest. No jakby nie patrzeć okna faktycznie są nadal brudne. A to, co druga strona czuje to coś, z czym się w sumie nie da dyskutować. Nie usłyszałeś niczego negatywnego o sobie. To, co padło to fakty. W sumie nie czujesz potrzeby żeby się bronić czy odbijać piłeczkę, bo nie zostałeś zaatakowany. Jak myślisz, wyjdzie z tego awantura, czy po prostu przyjmiesz słowa drugiej osoby i może nawet zastanowisz się nad tym, że faktycznie mogłeś nawalić? A może nawet docenisz to, że ta osoba podzieliła się swoimi uczuciami i dojdziesz do wniosku, że fakt – okna są brudne i trzeba coś z tym zrobić.

FUKOK

Jest to kolejna technika, która może nam pomóc się nie pokłócić i konstruktywnie przekazać daną informację. Rozwińmy wspólnie ten skrót:

  • F – fakty. Czyli mówimy o tym, co jest, czego nie ma. Tylko spróbujmy zrobić to
    bezosobowo lub w formie komunikatu typu „Ja”.
  • U – uczucia. Powiedzmy o tym, jakie uczucia wywołuje w nas ta sytuacja. Pamiętajmy o tym,
    że nasze uczucia są, jakby nie patrzeć, nasze i jakie by one nie były, nie da się ich podważyć.
  • K – konsekwencje. Poinformujmy o tym, co będzie jeśli dana sytuacja się nie zmieni.
  • O – oczekiwania. Powiedzmy o tym, czego oczekujemy.
  • K – konsekwencje. Przedstawmy konsekwencje swoich oczekiwań – co się stanie jeśli
    zostaną one spełnione.

To co, wracamy do przykładu z oknem? Postawmy się teraz w sytuacji osoby, która poprosiła o ich umycie, wraca do domu, a okna nadal są brudne. Zastanówmy się, co powiedzielibyśmy
korzystając z techniki FUKOK. Myślę, że mogłoby brzmieć to mniej więcej tak: „zauważyłam, że okna są brudne, mimo że liczyłam że tak nie będzie. Jest mi z tego powodu smutno i czuję się zawiedziona. Jeśli nadal będą tak brudne, niedługo do naszego mieszkania przestanie docierać światło słoneczne, a ja będę chodziła wściekła. Chciałabym żebyś je umył. Wtedy będziemy mieli czyściej w domu, a ja na pewno będę zadowolona z tego, że mi pomogłeś i sobie z tym świetnie poradziłeś”. Wow, w tę wypowiedź nawet wkradł się drobny komplement.

Trochę uśmiechu nie zaszkodzi

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że czasami ciężko jest wykrzesać z siebie choć odrobinę humoru. Zwłaszcza jeśli okna są już tak brudne, że czujemy się jakbyśmy mieszkali w piwnicy. Jednak rozładowanie napięcia poprzez rzucenie czegoś choćby minimalnie humorystycznego, może pomóc w sytuacjach stresowych. Oczywiście nie chodzi o to, abyśmy z poważnych rzeczy jedynie żartowali. Jednak rzucenie luźnym tonem „kochanie, niedługo będziemy musieli siedzieć przez całą dobę przy zaświeconym świetle, a ostatnio prąd podrożał”, może skutecznie rozładować nagromadzoną atmosferę i pokazać naszemu rozmówcy, że nie prowadzimy wojny i nie mamy zamiaru go atakować.

]]>